Hana dopadła konia w markecie :-) takiego kolorowego z siodłem. nawet sama zapłaciła za przejażdżkę. W końcu Her General podarowała z 3 dwuzłotówki na luźne wydatki...
piątek, 22 lipca 2011
niedziela, 17 lipca 2011
Oooo...Kurka!!! u gungu.
O...kurka i kolejna i następna...policzę je!!!
deden...dwa...tsi....a co tam... dam im wszystkim jeść! w końcu to wujek (gungu) stawia!
sobota, 16 lipca 2011
Mini wakacje
No tak... małe wakacje dla każdego. Ja spakowany wyjechałem na kolonie do Ukochanego Kierownika Kolonii a Hana i Ali wraz z rodzicami na mini wczasy.

Hana nie byl zbytnio zadowolona wstawaniem o 23-ciej ale cóż... Nie było innej możliwości. Z Łobuziakami lepiej jeżdzić w nocy kiedy śpią...
środa, 13 lipca 2011
Przedpołudniowy spacerek
Niby nic takiego ale nasz Pierwszy dłuższy spacerek zaliczyliśmy właśnie dziś. Trochę na mnie krzyczała ale ogólnie nie było tragedii ;P
poniedziałek, 11 lipca 2011
Piękne widoczki z Równicy.
No tak... Pierwsza wycieczka w góry zaliczona :-) nogi trochę bolą ale co tam. Przygoda jakich mało.
Mały leń...
No tak... Co Wam będę pisał... Tyle się dzieje, że nie miałem czasu na pisanie. Ale mam nadzieję, że się to zmieni....

wtorek, 10 maja 2011
sobota, 2 kwietnia 2011
Pani samochodzik.
Ja lubię jeździć autem. Naprawdę uwielbiam! Nawet mam swój mały azyl w bagażniku naszego "pojemnego" kombika. Jeżdżę często ze Sprawcą, zdarzy się też z Her General, ale obawiam się, że jazdy z Haną nie będę chciał próbować. No gdzie ja się tam zmieszczę w bagażniku tego porszaka?!
środa, 30 marca 2011
Spacerek.
Jak co dzień wybraliśmy się na spacerek. Jednak tym razem było inaczej. Hana miała tę przyjemność trzymać mnie na smyczy. Jej radość była OGROMNA. Moja, nie ukrywam , niekoniecznie tak ogromna.
poniedziałek, 21 lutego 2011
sobota, 12 lutego 2011
sobota, 22 stycznia 2011
Serek :)
No tak co tu dużo pisać! Tak jak ja lubię wybierać z miski mięsne kawałki...
tak i dla Niej najlepszy w śniadaniu jest SEREK :)
czwartek, 20 stycznia 2011
Dopadła nas choroba.
Niestety... dopadła nas choroba... Ja dawałem sobie radę bez większych problemów. W końcu to nie była psia choroba tylko ludzka... Podobno jakiś wirus ale nikt nie powiedział dokładnie co...
piątek, 14 stycznia 2011
Uczymy się jeść!
No tak! Jedzenie nie jest jeszcze mocną stroną Montany. Leżałem sobie na podłodze i spoglądałem jednym okiem na Jej poczynania. Musze przyznać, że mimo iż z małą pomocą jadła, to szło jej całkiem nieźle! Muzyczką się nie przejmujcie - słuchałem sobie MP3-kę.... no co? Śmieszne, że MP3-kę słucham? Jak już mi nic z tego jogurciku nie kapło, to sobie przynajmniej poleżę i muzyczki posłucham :D
czwartek, 13 stycznia 2011
Hana i latarnie morskie
Piękna... prawda? Hana będąc na morzem zwiedziła trzy niezwykłe budowle. Były to latarnie morskie w Jarosławcu (na zdjęciu), Darłówku i Ustce. Było dosyć wysoko i trochę schodów do pokonania ale dzielnie dała radę. Parę kroczków sama o potem całkowicie zdana na Sprawcę, powędrowała na samą górę owych latarń... Była bardzo podekscytowana - w końcu pierwszy raz miała tego typu wycieczkę.
środa, 12 stycznia 2011
Ciąża
Her General ma chwiejność, a i plecy ją często bolą.Tak to już jest z kobietami w ciąży. :) Dzisiaj mamy ogórkową, może i mi coś chlapną :D :D :D
poniedziałek, 10 stycznia 2011
Pierwsze kroczki...
sobota, 8 stycznia 2011
Wyjazd nad morze...
Rok 2010 minął... ale jest co wspominać!!! Zeszłoroczny sierpień był bogaty w wydarzenia. Wyjazd na ślub w centrum Polski i wypad nad morze. Niestety ja w nich nie uczestniczyłem.... Mnie wysłano na kolonie. Tak to się podobno czasem praktykuje w "rodzinie". Podopieczni na kolonie a sami jadą na wczasy... no cóż. Ja tam nie narzekam bo na koloni było fajnie.
Za to Hana ma co wspominać!! Dzielnie wytrwała w podróży...
czwartek, 6 stycznia 2011
Pełen lans!
Nie żeby się Montana chwaliła... ale wchodzę sobie dzisiaj do pokoju po popołudniowej drzemce i co widzę?!!! Mała stoi i pełen lans!! Stoi i patrzy na mnie i tylko luka na ten swój domek i na mnie.... nic mówić nie musiała... odczytałem to z jej miny i postawy... że niby młodsza, a domek zbudować umie a ja nie.... puściłem focha i wyszedłem na swój fotel dalej leżeć... nie będę na to patrzył! Nie żebym zazdrosny był...
środa, 5 stycznia 2011
wtorek, 4 stycznia 2011
"Małe" Oszukać przeznaczenie.
Dzisiaj dostałem od Sprawcy pyszne jedzonko! Oczywiście Hana bacznie obserwowała jak jem. Nie lubię jak nade mną stoi, bo mam wrażenie, że mi wylicza. Dlatego też staram się odwrócić tyłkiem do Niej i jeść szybko, by mi przypadkiem nie zabrała części jedzonka. Wcinam... aż tu nagle się stało.....
sobota, 1 stycznia 2011
Sylwester - czyli pies w meloniku
Sylwestrowa noc była udana! To już mój drugi wyjazd na zabawę sylwestrową. Pierwsza była w zeszłym roku u Kierownika Koloni. Tym razem bawiłem się u się u przyjaciół. Potańczyłem, posmakowałem trochę masła ze stołu, standardowo polizałem wszystkich domowników. Wpadłem tylko pokazać się w moim wystrzałowym meloniku który na chwile podwędziłem Sprawcy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)