czwartek, 6 stycznia 2011

Pełen lans!

Nie żeby się Montana chwaliła... ale wchodzę sobie dzisiaj do pokoju po popołudniowej drzemce i co widzę?!!! Mała stoi i pełen lans!! Stoi i patrzy na mnie i tylko luka na ten swój domek i na mnie.... nic mówić nie musiała... odczytałem to z jej miny i postawy... że niby młodsza, a domek zbudować umie a ja nie.... puściłem focha i wyszedłem na swój fotel dalej leżeć... nie będę na to patrzył! Nie żebym zazdrosny był...

Tak na marginesie, domek mi się nie podobał, przypominał bardziej jakąś "świątynię boga słońca" niż domek... Poza tym jestem przekonany, że sama się w te klocki nie bawiła tylko ktoś jej w tym pomagał.... TYLKO PO CO TEN LANS!

Uroczyście oświadczam, że ja ŁABA puściłem focha i się jeszcze jej odgryzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz