sobota, 1 stycznia 2011

Sylwester - czyli pies w meloniku

Sylwestrowa noc była udana! To już mój drugi wyjazd na zabawę sylwestrową. Pierwsza była w zeszłym roku u Kierownika Koloni. Tym razem bawiłem się u się u przyjaciół. Potańczyłem, posmakowałem trochę masła ze stołu, standardowo polizałem wszystkich domowników. Wpadłem tylko pokazać się w moim wystrzałowym meloniku który na chwile podwędziłem Sprawcy.

A Montana?? Ona najkorzystniej nie wyglądała tej nocy :)) buehehe pozwoliłem sobie udokumentować to, że nie spała w nocy tylko łobuzowała. 


Na sam koniec pragnę życzyć wszystkim SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz