
Święta, święta i po świętach!!! Pozostała tylko choinka i masa jedzenia na które już nie mogę patrzeć. Nie mogę co prawda za wiele kosztować ale nie będę ukrywał,
Hana mnie trochę dokarmiła. Sama trochę nowych smaków skosztowała a to, że jest rozrzutna i tu jej kapnie tam jej spadnie to już nie moja wina.
Ja i mój szybki język staliśmy w pogotowiu przy każdym posiłku, a potem tradycyjne już... drzemka. :) Jedzenie było wszędzie... nawet rogi wyrosły małej
Montanie które potem skonsumowałem. mniam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz