poniedziałek, 13 grudnia 2010

Pierwsza przejażdżka.

No to pierwsze koty za płoty!!!
Dzisiaj (na szczęście bez mojego udziału) Hana wybrała się na sanki. Obyło się bez histerii. Sprawca miał dzień wolny w pracy i mógł go spędzić z nami, Łobuziakami. Ja widząc na co się zapowiada, czmychnąłem w zakamarek mieszkania licząc na to, że mnie nie zauważy i pójdą na te sanki sami. 

ufff.... Udało się! Poszli beze mnie,zatem mogłem spokojnie wylegiwać się brzuchem do góry. Podobno dobrze się bawili ale co mnie to obchodzi. Miałem chatę tylko dla siebie i psychiczny spokój, że tym razem mi się upiekło. Głupio liczę, że śnieg stopnieje i zleci mi do wiosny bez powożenia. Mocno w to wierzę :D



JAZDA PRÓBNA
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz