środa, 15 grudnia 2010

Dzieciątko.

 Jeszcze tylko kilka dni i Boże Narodzenie. Narodzi się dzieciątko... Przypominam sobie w tym momencie ten dzień kiedy inne dzieciątko przyszło na świat. Tak, tak... wiecie jakie.
Mam na myśli Montanę. To właśnie wtedy moje życie wywróciło się do góry łapami.
Wszystko zaczęło kręcić się wokół maleństwa...nawet mam tu gdzieś jej zdjęcie... Zazdrość mnie trochę zżerała ale cóż poradzić. Nie ja jestem sprawcą tego wszystkiego i nie mnie decydować. Na szczęście nie odczułem braku zainteresowania ze strony Majora i Sprawcy jednak zdecydowanie przestałem być w centrum zainteresowania.

 Moje Spojrzenie mówiło wszystko... :) Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Teraz mam z kim dzielić zabawki, jestem systematycznie dokarmiany, masowany... full serwis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz